Identyfikatory sztuczne, proste w fizycznej KD – karty z kodem kreskowym.
Kiedy w 1932 roku student Uniwersytetu Harwardzkiego napisał pracę magisterską o automatycznych stanowiskach kasowych w supermarketach, nie przypuszczał zapewne, że natchnie do pracy szerokie grono naukowców i wynalazców. W 1952 roku amerykański urząd patentowy przyznaje patent na „sposób kodowania cyfr” za pomocą kodów kreskowych. Jednak dopiero w roku 1974 technologia weszła do sklepów. Wydawało się, że jej możliwości są nieograniczone. Stąd, na fali entuzjazmu stosowano ją także w systemach kontroli dostępu.
Początkowo, w systemach kontroli dostępu używano kodów kreskowych wydrukowanych na kartach w sposób jawny. Były to czasy, gdy drukarki komputerowe, skanery graficzne i kopiarki nie stanowiły sprzętu ogólnodostępnego, a za programy komputerowe do generowania kodów kreskowych trzeba było płacić krocie i to w walutach wymienialnych (jaki to był problem u nas w kraju, można przeczytać w książkach o historii PRL). Reasumując, w tamtych czasach, kody kreskowe nie były łatwe do duplikowania.
Rozwiązanie to miało jednak szereg wad. Karty, a w zasadzie kody na kartach brudziły się, wycierały – do odczytu ich w systemach KD, używano czytników typu swipe, którym bliżej było technicznie do piór świetlnych i rysików, niż do współczesnych skanerów. Elementy czytające, także łatwo ulegały zabrudzeniu i wymagały częstego czyszczenia.
Ponieważ, z biegiem czasu sprzęt do generowania i drukowania kodów kreskowych powszedniał, a punkty ksero były na każdej poczcie, stosowano „maskowane” kody kreskowe, czyli zasłaniano je ciemną warstwą. Kod kreskowy nie dawał się skopiować na kopiarce i odczytać „normalnymi” czytnikami, był widoczny tylko w podczerwieni. Czytniki kontroli dostępu były droższe, a wady pozostały.
Kariera kodów kreskowych w fizycznej kontroli dostępu dobiegła kresu…, chociaż nie tak do końca. Stosowane są powszechnie do znakowania biletów jednorazowych, wejściówek na obiekty sportowe, wystawy np. sprzedawanych w systemie Home Printing (patrz eBiletSystemPro), ale to już zupełnie inna historia.