Identyfikatory sztuczne, proste w fizycznej KD – karty magnetyczne.
Wynalazca metody zapisu danych na nośniku magnetycznym (patent z roku 1898), nie przypuszczał zapewne, że jego idea znajdzie zastosowanie w identyfikacji osób. Niewątpliwie karty magnetyczne to najpowszechniej stosowane medium identyfikacyjne – w samej Polsce wydaje się ich ponad 30 mln rocznie. Oczywiście, tak dużą emisję kart magnetycznych generuje sektor bankowy (na świecie od 1972 roku).
Karta magnetyczna opisana jest w szeregu norm ISO.
Początkowo w systemach kontroli dostępu stosowano dokładnie te same standardy paska magnetycznego, co w bankowości..
Jednak to, co sprawdzało się w przypadku kart używanych kilka razy w tygodniu, noszonych z pietyzmem w portfelu (wszak to pieniądze), nie bardzo sprawdziło się w przypadku kart przeciąganych przez czytniki kilka, a nawet kilkadziesiąt razy dziennie, noszonych w kieszeniach razem z kluczami i monetami, a w najlepszym przypadku jako ID na piersi. Dodatkowo paski magnetyczne były podatne na przypadkowe rozmagnesowanie.
Dlatego, stworzono nowy standard paska magnetycznego, który nazwano HiCo (od High Coercion), a stary dla odmiany nazwano LoCo.
Pasków Hico też jest zresztą kilka rodzajów.
Karty do kontroli dostępu kodowano przeważnie zgodnie z normami ISO, najczęściej na 2 ścieżce paska magnetycznego (dostępne są 3 ścieżki).
Niektórzy producenci chcąc utrudnić dorabianie kart, kodowali karty wg swoich standardów, dokładając dodatkowe znaki niezapisane w normach lub przestawiali głowice w koderach i czytnikach.
Technologia magnetyczna została wyparta z użycia w kontroli dostępu przez inne technologie, ale nie oznacza to, że poszła w niebyt. Spotykamy ją na co dzień, w systemach biletowych np: komunikacji miejskiej, jako bilety jednorazowe i krótko terminowe, Zmieniły się sposoby kodowania, nanoszenia paska, ale to już zupełnie inna historia.
<<<<< Zapraszam do dalszej lektury >>>>>